Peugeot iOn- elektryczna rewolucja

lut 22, 2013 Brak odpowiedzi przez

I wreszcie nadeszły. Auta elektryczne są już wśród nas. Postanowiliśmy sprawdzić, czy ta jeszcze do niedawna odległa czasowo futurystka, może stać się codziennością, także w aspekcie flot – testując Peugeota iOna. Od razu chciałbym wysunąć nieco kontrowersyjną tezę: mimo wysokiej ceny, to właśnie teraz jest najlepszy moment, by zakupić pojazd na prąd.

1Wsiadając do elektrycznego samochodu głowę miałem przeładowaną stosem informacji – jakie to niepraktyczne, drogie i bezsensowne jest użytkowanie w obecnych czasach auta elektrycznego. Zresztą, osobiście podchodzę z dużą dozą nieufności do wszelkich komunikatów na temat niewiarygodnego zysku ekologicznego z powodu zmniejszonej lub w tym przypadku żadnej emisji CO2 z tłumika. Z drugiej strony coraz więcej ekspertów rynkowych wróży zapełnienie, także polskich miast pojazdami na prąd.

Uwaga na pieszych

Wiele osób zapewne zastanawia się nad różnicami w jeździe samochodem elektrycznym a pojazdem spalinowym. Wbrew pozorom jest ich niewiele. Automatyczna skrzynia biegów działa standardowo, naturalnie bez możliwości przekładania sekwencyjnego, zwanego kolokwialnie zapożyczonym z Grupy VW „tiptronikiem”. Migacze włączamy standardowo, klimatyzacja nie została udziwniona, światła też nie. Jakby dokonać głębszej analizy – znajdzie się wiele pojazdów spalinowych, u których rozeznanie co do intuicyjności obsługi byłoby znacznie trudniejsze. I bynajmniej nie mam tutaj na myśli naładowanych elektroniką limuzyn z segmentu D i wyższych. Ktoś powie – nie słychać ryku silnika. Owszem, racja, to trochę dziwne, że dźwięk jest znacznie bardziej wyciszony, bo przecież coś słyszymy – tarcie opon o asfalt. Jednak jeżdżąc po mieście z prędkością do 50 km/h z włączonym radiem, także w nowym benzyniaku hałas tylko minimalnie mocniej ujawnia swoje oblicze. Z drugiej strony piesi nas nie słyszą. Naprawdę. Miałem taki przypadek, gdy boczną ulicą szła grupa młodzieży. Początkowo sądziłem, że nie ustępują mi miejsca, „bo to oni są najważniejsi na tej drodze”. Dopiero potem przez otwarte okno podsłuchałem rozmowę: „uważaj samochód. Wcale go nie słychać– dziwny jakiś”. Dlatego kierowca pojazdu na prąd powinien zawsze pamiętać o jeszcze bardziej wzmożonej uwadze, jeśli chodzi o zachowania ludzi niezmotoryzowanych, a już tym bardziej na szlakach osiedlowych i przy przejściach dla pieszych.

3Eko nie znaczy wolno

Kolejną różnicę poczujemy, gdy zdejmiemy nogę z pedału gazu – pojazd wtedy leciutko przyhamowuje. Nie jest to może mocne szarpnięcie jak w nowym półautomacie innego modelu Peugeota, ale odczuwalne bardziej niż zwykle. Jednak dzięki temu, pojazd odzyskuje co nieco z traconej energii, przemieszczając wskazówkę mierzącą jakość jazdy w rejon „charge”, czyli możemy nim nieco dłużej jeździć. Ciekawym eksperymentem było gwałtowne przyspieszenie do 80 km/h, gdy wskazówka maksymalnie przekierowała się na prawą stronę, a następnie, po „odpuszczeniu”, natychmiastowo wędrowała na drugą stronę miernika i to wcale nie na krótko, oczywiście jeśli nie musieliśmy hamować. Natomiast jak włączymy klimatyzację, moc i zasięg spadają. W środku zamiast obrotomierza mamy wspomniany miernik sposobu jazdy. Koniecznie należy jeździć na eko, bo inaczej nasz samochód szybko traci zasięg i zamiast ponad 100 km przejedziemy 50 km. Jedna uwaga – nawet na eko przyspieszamy, i to jak na takie małe auto wcale nie aż tak słabo. Z drugiej strony, dla przyjemności warto wcisnąć pedał gazu do końca. Należy bowiem pamiętać, że od razu po ruszeniu mamy do dyspozycji moment obrotowy 180 Nm i na starcie możemy konkurować nawet z pojazdami segmentu D. Im wyżej idzie wskazówka licznika prędkości tym gorzej, lecz to miłe odczucie ruszać z impetem takim małym pojazdem, w dodatku na prąd. Wykonaliśmy nawet test – auto od 0 do 100 km/h przyspieszyło 13,9 sekundy – szybciej niż wskazują na to dane fabryczne (15,5/100 km). Prędkość maksymalna wyniosła 136 km/h (dane fabryczne 130km/h). Czyżby panowie w laboratoriach nie byli dziennikarzami motoryzacyjnymi?!

4Tanio i drogo

Jadąc spokojnie, ekologicznie, powinniśmy bez większego stresu złamać granicę 100 kilometrów. My osiągnęliśmy 115 kilometrów, co biorąc pod uwagę rosnące ceny paliwa… Właśnie, koszty użytkowania. Uśredniając ceny energii elektrycznej za 100 kilometrów zapłacimy 6-7 złotych. Przeciętny silnik benzynowy spala w mieście 8l/100 km. Mnożąc to przez promocyjną cenę 5 złotych mamy 40 zł, czyli prawie sześć razy więcej. Wniosek jest prosty. Jeśli już przekonamy prezesów, z koniecznym wsparciem działu marketingu, do wydania prawie 150 000 złotych, potem będzie już tylko taniej… No właśnie, cena… 145 386 zł brutto to bardzo, bardzo dużo. Gdyby chociaż pełen Vat można odliczyć… Skupmy się na samym samochodzie – co za tę kwotę dostaniemy? Pojazd z automatyczną skrzynią biegów, sześcioma poduszkami powietrznymi, ESP, klimatyzacją, radiem CD/MP3, portem USB, niewielkim, ale adekwatnym do segmentu bagażnikiem. Pisząc o segmencie mam na myśli grupę małych samochodów, oznaczanych często literką „A”. W tym miejscu jest nieźle. Niestety, aby pojazd mógł pretendować do miana drugiego w (bogatej) rodzinie brakuje kilku ważnych elementów, jak choćby regulacja wysokości kierownicy, czujniki parkowania, uchwyt na kubek. W moim pojęciu bowiem iOn powinien klasą dorównywać niewielkim Audi czy BMW, a więc samochodom marek premium. Tymczasem w środku mamy za dużo plastiku, za mało szalonych pomysłów, na jakie mógłbym liczyć kupując, jak na współczesną motoryzację, nowatorski bądź co bądź projekt. Ludzie zaglądający do środka powinni powiedzieć „wow”, a nie „OK”. Owszem, dwaj zaprzyjaźnieni właściciele małych przedsiębiorstw z wielkimi oczami oglądali jak otwieram dwa wejścia do gniazdka elektrycznego. Dwa, ponieważ jedno służy do ładowania z naszego normalnego gniazdka, a drugie do szybkiego ładowania. Jednak poza tymi elementami, innym „cyfroblatem” i tylko nieco, ale wcale nie tak wyraźnie, odróżniającym się wyglądem z zewnątrz, pojazd jest „normalny”.

Brending niezbędny

Wracając jeszcze do kwestii ładowania. Standardowo auto „tankujemy” w naszym gniazdku około ośmiu godzin i obsługa nie wymaga żadnej skomplikowanej instrukcji obsługi. Musimy tylko uważać, by nie spalić przedłużacza. Druga możliwość to skorzystanie z punktu szybkiego doładowania (30-45 minut), ale te jak na razie są tylko w Warszawie. Dobra wiadomość jest taka, że do końca 2012 roku ma być ich już w całym kraju około 200. Klientów flotowych na pewno bardzo interesuje, czy iOn zwraca na siebie uwagę jadąc po ulicy. Otóż – nie… Gdy testowałem jakiegoś ekskluzywnego Leksusa, czy nawet nowe Volvo S60 spotykałem się z zaciekawionym wzrokiem innych kierowców lub pieszych. IOn z pozoru wygląda jak zwykłe małe autko. Dopiero, gdy zostawiłem pojazd na płatnym parkingu w centrum Poznania, ludzie zainteresowani motoryzacją zatrzymywali się i oglądali. A już w ogóle mały tłum powstał, gdy korzystając z uprzejmości jednego z pubów zacząłem ładować Peugeota. Dodam, że testowany pojazd nie był obrendowanym żadnym logo podkreślającym jego ekologiczne i wyjątkowe walory. Tak więc gdyby firma zdecydowałaby się na ten krok, z pewnością iOn byłby znakomitym nośnikiem reklamy, bowiem pojazdy elektryczne to zupełna nowość w Polsce. Dlatego moim zdaniem, przedsiębiorstwo stawiające na akcje promocyjne, rozpoznawalność marki i zielony wizerunek, powinno sięgnąć co nieco do kieszeni, oszczędzając na przykład na kilku spotach w TV, bo przecież przy opowieściach o pojeździe można przedstawić swój produkt.

Peugeot_Ion_20Szalony pomysł?

I właśnie w ten sposób uzasadniam swoją tezę. Za kilka lat cena iOn będzie o kilkadziesiąt tysięcy złotych niższa. Jednak wtedy pojazdy elektryczne będą już powszechniejsze, mniej wyjątkowe. Traktując elektrycznego Peugeota jako pojazd służący przemieszczania się z punktu A do punktu B pewnie jeszcze długo finansowo będzie to nieopłacalną inwestycją. Teraz jednak to nowość, innowacja, zjawisko, a przecież kolor zielony jest trendy. Dlatego, może nie w liczbie 100 egzemplarzy, ale posiadanie w swojej flocie kilku iOnów wbrew pozorom nie jest aż tak szalonym pomysłem.

 

Nowe, Testy

O autorze

Powiadają, że w aucie urodzony... Z wykształcenia umysł ścisły, a z zamiłowania humanistyczny...
Brak odpowiedzi dla “Peugeot iOn- elektryczna rewolucja”

Zostaw odpowiedź

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress