Szkoła Auto Skoda – relacja ze zlotu w Kąkolewie
Skoda to jedna z najpopularniejszych marek na polskich drogach. Jeżdżą nią zarówno przedstawiciele handlowi, studenci jak i bogaci businessmani. Taka wszechstronność Skody spowodowana jest szeroką ofertą modeli, nakierowanych na przeróżne grona odbiorców. Jednakże mimo różnic między pojazdami i ich kierowcami, czeski producent stawia na solidarność i zgranie „Skodziarzy”. Jednym z dowodów na to, jest organizacja Zlotu Fanów Skody, który odbył się on na terenie byłego lotniska wojskowego w Kąkolewie pod Grodziskiem Wielkopolskim. Udaliśmy się na niego z ogromnym zapałem i nie mniejszymi oczekiwaniami!
Sobota 24.08.2013 godzina 8:00 – wyjazd!
Fabia wypucowana, GPS ustawiony, buzie zaspane, ale czas wyjeżdżać! Już po piątym przejechanym kilometrze napotkaliśmy kompanów z Octavia Club Polska jadących DK5 na Wrocław, w kolumnie kilkunastu samochodów. Nie tracąc czasu „siedliśmy im na ogonie”, aby dumnie przemierzać polskie drogi w towarzystwie zgranej ekipy.
O godzinie 9:00 dotarliśmy na miejsce. Już na wjeździe sprawdzana była lista uczestników (liczba osób była ograniczona do 200). Dla przybyłych rozdawane były gadżety m.in. koszulki, książki, naklejki itd… Wjeżdżając na drogi do kołowania samolotów, dostrzegliśmy małe „miasteczko Skody”. Zaparkowaliśmy więc nasz bolid wśród lśniących w słońcu pojazdów i udaliśmy się do „miasteczka”. W miejscu tym znajdował się duży namiot (w którym rozwiązywane były sprawy organizacyjne), mniejszy z nowymi modelami Skody, namioty z konkursami oraz stoisko z grillem i zimnymi napojami. Czeski producent zadbał także o najmłodszych stawiając w wyznaczonym miejscu dużą dmuchaną zjeżdżalnię, karaoke, stolik malowania twarzy oraz zapewnił opiekę animatorów przebranych za postacie z bajek.
(fot.www.maciejturek.pl)
Przy wejściu do miasteczka przywitał nas wesoły Pan z mikrofonem, który odpowiedzialny był za wprawianie wszystkich w dobry nastrój poprzez namawianie do wspólnej zabawy.
Około godziny 10 wzięliśmy udział w konkursach: „Siłacz zlotu”- polegał on na jak najdłuższym utrzymaniu opony na wyprostowanej przed sobą ręce; Zakładaniu łańcuchów zimowych na czas; oraz w quizie wiedzy dotyczącym czeskiej marki.
O godzinie 10:30 nadszedł czas na oficjalne przywitanie przyjezdnych, przedstawienie instruktorów Szkoły Auto, oraz konkurencji i ćwiczeń, w których mieliśmy za chwile wziąć udział. Zlot odbywał się w bardzo sympatycznej atmosferze, a wspólnie ze wszystkimi uczestnikami doszliśmy do wniosku, że od tego dnia, wszyscy będziemy „rodziną Skody”, a nie obcymi dla siebie ludźmi.
Moment prawdy – szkolenia!
Dobra, czas zacząć szkolenia i konkursy prowadzone przez Szkołę Auto! W pierwszej kolejności udaliśmy się na prelekcję dotyczącą m.in. prawidłowej pozycji za kierownicą i prawidłowego zabezpieczenia przewożonego bagażu. Odbywał się tam również konkurs pakowania walizek na czas, oraz konkurs z „alkogoglami”.
Kolejnym naszym przystankiem była Fabia z pedałami zarówno po lewej jak i po prawej stronie, a zadanie które musieliśmy w niej wykonać nie należało do łatwych. Pasażer obsługiwał pedały i przekazywał informacje dotyczące trasy, a kierowca mając zasłonięte oczy, musiał przejechać ją bez najechania na pachołki, które ją wyznaczały. Aby utrudnić sprawę, najechany pachołek oznaczał 5 sekund kary. Po jednym przejeździe następowała zmiana kierowcy. Każdy przejazd miał liczony czas, a średni timing pary walczył o nagrody w konkursie.
Następnym przystankiem była Skoda Citigo. Zadaniem które trzeba było wykonać, to przejazd po wyznaczonej trasie w jak najszybszym czasie. Proste? Nie do końca… Organizatorzy utrudnili sprawę montując na masce specjalne urządzenie w kształcie „talerza satelitarnego” i umieścili w nim piłkę tenisową. W przypadku wypadnięcia piłki, kierowca musiał się zatrzymać, wysiąść z pojazdu i włożyć ją z powrotem, wszystko z tykającym stoperem.
Ostatnią konkurencją „na czas” były tzw. „trolejki”. Z fabrycznej Skody Rapid wymontowano tylne koła, a zamiast nich wstawiono koła, przypominające te od wózków sklepowych. Każdy z uczestników musiał pokonać trzy „ósemki” bez potrącania pachołków. W tym zadaniu bardzo ważną cechą było delikatne obchodzenie się zarówno pedałem gazu i hamulca, jak i płynne ruchy kierownicą. Sprawę ułatwiała automatyczna skrzynia DSG zamontowana w konkursowym egzemplarzu.
Poślizgi – gwóźdź programu
I tak z części konkursowej przeszliśmy do głównej części szkoleniowej zlotu. Myślą przewodnią szkoleń było przedstawienie sił jakie działają na samochód podczas różnych manewrów, prawidłowych odruchów jakie powinni mieć kierowcy w nieprzewidzianych sytuacjach, oraz korygowanie złych nawyków i przyzwyczajeń.
Pierwszym zadaniem do wykonania, był przejazd przez zakręt pokryty śliską nawierzchnią, która w dodatku była stale polewana wodą. Do wyboru mieliśmy cztery samochody: Fabia, Fabia Monte Carlo, Fabia Scout oraz Octavia. Przez pierwszych pięć przejazdów staraliśmy się pokonać zakręt bez hamowania, lecz z każdym przejazdem mieliśmy zwiększać prędkość o ok. 4-5km/h. Zaczęliśmy od 50 km/h. Prędkość niby nieduża, lecz przy nieprawidłowym torze jazdy samochód ledwo mieścił się w zakręcie. Każde zwiększenie prędkości wymagało poprawienia toru jazdy, w innym przypadku samochód nie wybaczał błędów i lądował poza wyznaczoną trasą. Nad bezpieczeństwem i korekcją błędów czuwał ekspert ze Szkoły Auto, stojący po wewnętrznej stronie zakrętu i porozumiewający się z kierowcami poprzez krótkofalówkę. Kolejne pięć przejazdów pokonywaliśmy z hamowaniem awaryjnym w zakręcie. Hamowanie awaryjne polega na wciśnięciu sprzęgła i szybkim kopnięciu w pedał hamulca z maksymalną siłą, oraz wciskaniu go aż do całkowitego zatrzymania pojazdu. Lekcja ta zobrazowała nam jak ciężko jest utrzymać kontrolę na śliskiej nawierzchni i ile złych odruchów posiada prawie każdy kierowca.
Slalom – będzie bujało!
Naszym kolejnym testem był slalom. Każdy pokonywał go na swój sposób, jeden powoli i z gracją, inny agresywnie z pedałem gazu wciśniętym w podłogę. Najważniejszymi rzeczami, które miał nam zobrazować ten test, było przedstawienie zachowania pojazdu podczas szybkiej jazdy w zakrętach i patrzenie daleko przed siebie. Ciasne pokonywanie zakrętów pozwalało na szybszą jazdę bez podsterowności (samochód jedzie na wprost, mimo iż koła są skręcone) i nadsterowności (wyrzucanie tyłu pojazdu spowodowane utratą przyczepności kół tylnej osi), a patrzenie daleko przed siebie, pozwala widzieć kątem oka przeszkody znajdujące się bezpośrednio przed samochodem, jak i te będące w dalekiej odległości.
Następnym przystankiem był test dynamiczny oraz krótki wykład czym się różni droga hamowania, od drogi zatrzymania. Wiecie? Mianowicie droga hamowania to droga pokonana od wciśnięcia hamulca do całkowitego zatrzymania pojazdu, a droga zatrzymania to czas reakcji kierowcy (ok. 1sekundy) + czas potrzebny na zadziałanie systemów + droga hamowania. Każdy z nas podał odległość po jakiej samochód jadący 30km/h się zatrzyma, przeciętnie był to strzał w 7-8 metr, i tak pewnie by było, gdyby nie czas reakcji, który wydłużył drogę hamowania do 12m! Przy 50km/h i 70km/h droga zatrzymania była prawie dwukrotnością drogi hamowania. Test ten dał nam do myślenia, dlaczego mimo nieznacznego podniesienia się prędkości, droga zatrzymania bardzo się wydłuża.
Hamujemy!
Naszym przedostatnim szkoleniem było hamowanie awaryjne na asfalcie oraz na macie poślizgowej. Rozpędzaliśmy samochody do 50km/h. po czym wciskaliśmy hamulec do oporu. Charakterystyczną cechą hamowania awaryjnego jest podniesienie się tyłu pojazdu. Gdy już stawaliśmy w miejscu, instruktor kazał puścić hamulec i wyraźnie odczuwalne było opadnięcie tyłu do pierwotnej wysokości. Różnica w hamowaniu na śliskiej i normalnej nawierzchni polega również na zmianie twardości hamulca, powoduje ją ABS i Brake Assistant. Przy hamowaniu na nawierzchni śliskiej hamulec staje się twardy, lecz po zmianie nawierzchni na bardziej przyczepną, wyraźnie wyczuwalna jest możliwość głębszego wciśnięcia pedału hamulca. Podczas hamowania awaryjnego bardzo ważne jest napieranie na niego z maksymalną siłą. Pamiętajmy, dostosowanie prędkości do warunków drogowych może być kluczem do uratowania się z opresji, szczególnie zimą, gdy nie zawsze widać, czy jedziemy po asfalcie, czy po tzw. „czarnym lodzie”.
Bądźmy eco!
Na koniec spotkaliśmy się z instruktorem ecodrivingu. Niestety była to tylko lekcja teorii, jednak przedstawienie podstaw i doświadczeń naszego eksperta, było ciekawe i pouczające. Usłyszeliśmy wiele faktów oraz porad pomagających oszczędzać paliwo. Osoba, która nas uczyła, nie była „laikiem” z jedną przeczytaną książką na koncie, ale wielokrotnym rekordzistą, jeśli chodzi o ecodriving. Piotr Kwapiszewski, który był naszym wykładowcą, w 2011r. osiągnął wynik 1,89/100km! Zrobił to Skodą Octavią Greenline II na trasie Warszawa – Radom – Puławy – Warszawa, naprawdę wielki szacun!
Po ostatnim szkoleniu wszyscy zebraliśmy się w namiocie organizacyjnym, aby udać się na wspólne zdjęcie. Po zdjęciu przyszedł czas na rozdanie nagród zwycięzcom oraz laureatom konkurencji oraz certyfikatów ukończenia kursu Szkoły Auto. Na koniec rozpalone zostało ognisko oraz DJ puścił muzykę, tak aby Ci którzy zostali, mogli bawić się do północy w klubowych rytmach.
Podsumowanie
Zlot Fanów Skody był z pewnością imprezą, która dostarczyła wielu emocji i atrakcji. Pozwolił on również na integrację właścicieli aut z indiańskim symbolem na masce. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku impreza się powtórzy, a na pewno na nią wstąpimy!
Artur Krupa
(fot.www.maciejturek.pl)